Na początku… Na początku pamiętam, jak nie chciałeś, pamiętam, jak odrzuciłeś. Pamiętam te wszystkie wylane łzy, puste butelki obijające się o siebie w nieskończoność, tak jak nieskończony był ból, który palił i spopielał moje nadzieje.
Pamiętam te moje oczy jak u wilka, myśl bardziej rozbudzoną, usta – o dziwo – roześmiane.
Pamiętam ten stan euforyczny, tak inny niż ten neurotyczny, codzienny i znacznie mi bliższy. I pamiętam tę chwilę, gdy czułam radość, a potem znowu ból rozrywający, i rzeczywistość spadającą mi na głowę, rażącą w oczy.
Pamiętam, jak na nowo świat się walił. Stałam bezsilna w tych zgliszczach marzeń, otoczona wirem chorych myśli. I czułam, jak zapadam się wewnątrz siebie, poddaję się bólowi, upadam na zdarte już dawno kolana.
Z wymuszoną przez siebie pokorą przyjmuję otwarte na nowo rany, z których powoli sączy się moja wartość.
* * *
Później… Później pamiętam, jak zabrałeś mnie ze sobą, jak wziąłeś mnie za rękę. Pamiętam mój strach, obawy. Do teraz jeszcze odbijają się w moim sercu i w myślach. Do teraz czasem odganiam je jak natrętne insekty.
Pamiętam dwa słowa, które wypowiedziałeś, tak przeze mnie pożądane, wyczekane, uwielbione. I słyszę je do teraz, i otulam się nimi łagodnie, jak najdelikatniejszym z materiałów. Modlę się, by trwały.
Daria Chowaniec
Uwielbia „pisać emocjami”. Wrażliwa dusza, która stara się pokazać, że nie należy wstydzić się swoich emocji a wręcz należy je z siebie wyrzucać na wszelkie możliwe sposoby. Porusza głęboko skrywane uczucia i myśli. Lubi próbować nowych rzeczy. Uważa, że w życiu trzeba mieć co wspominać. Miłośniczka dobrej kawy i zwierząt.