Kopciuszek i jego najki

Dawno, dawno temu żyła sobie Ola.

Dla niej całe życie było niczym zmora.

Matka (patrz: macocha) sprzątać jej kazała,

a przyrodnia siostra ciągle się z niej śmiała:

„Co to są za buty? Co to są za laczki?

Wstyd jest w takich chodzić, nawet dla sprzątaczki!”.

Ola zaś pieniędzy po prostu nie miała –

ojciec nie przysyłał, matka nie dawała.

Problem był tym większy, że przez te buciska

w szkole wciąż padały na nią złe przezwiska:

„Jak się masz, Bucioro? Jak tam twe ciżemki?

Laczki pierwsza klasa!”. Tak, to były męki.

W tym okropnym czasie wielki bal nadchodził,

a na niego przybyć ważny gość się zgodził –

mądry, zdolny chłopak i instruktor tańca.

Ola w nim widziała swojego wybrańca,

lecz gdy usłyszała, co chcą ubrać laski

(suknie i kolczyki, srebra i obcaski),

to się załamała. Siostra chichotała.

„Chciałaś uwieść gościa? Co ty byś ubrała?

Suknia to pół biedy, lecz te wstrętne butki?

Widać, żeś sierota. To są tego skutki”.

Pracy nie znalazła Ola już do balu.

Gdy wynosząc śmieci, zaszlochała z żalu,

coś zauważyła. Tak, to była paczka!

Na niej zaś adresat: „Ola, ta sprzątaczka”.

Gdy ją otworzyła, zobaczyła najki,

chyba air maxy. Były wręcz jak z bajki!

Prezent był od ciotki za pieniądze z renty

(stara wiedźma czasem słała jej prezenty).

Buty więc włożyła, włosy uczesała

i spódnicę starą od siostry zabrała,

po czym na piechotę doszła na przyjęcie.

Tancerz-trener Michał tańczył tam z przejęciem,

ucząc ruchów panie, panie z obcasami.

Lecz gdy kontakt złapał z jej air maxami,

wszystkie te księżniczki poszły w zapomnienie.

Miał normalne dziewczę, dziewczę jak marzenie.

Było wręcz cudownie. Nikt nie poznał Oli,

lecz gdy się zbliżała północ już powoli,

siostra rozpoznała Olę i spódnicę

i na wielką zemstę zaraz miała chcicę.

Ola biec zaczęła. Aż się przewróciła,

a gdy wybiegała, butka gdzieś zgubiła.

Chciała się pożegnać, chciała swego najka,

ale już nie mogła (taka właśnie bajka).

Przynajmniej uciekła. Siostra odpuściła,

bo się o Michała teraz zatroszczyła.

Jednak zaraz z rana spotted facebookowy

jak na zawołanie dodał dziś post nowy.

„Piękna damo z balu, mam twojego butka.

Odezwij się, proszę”. Tyle. Notka krótka.

I choć komentarzy było całkiem sporo,

to się skontaktował Michał właśnie z Olą.

Nikt się już z niej nie śmiał, w końcu miała najki

i swego tancerza. Tyle. Koniec bajki.

 

Małgorzata Poręba

Redaktorka sekcji prozy

Ukończyła licencjat ze sztuki pisania, jest w trakcie studiów magisterskich z twórczego pisania i marketingu wydawniczego. Próbuje swoich sił w rymowanych bajkach dla dzieci, ale przede wszystkim zajmuje się prozą, wplatając w swoje teksty sporą dawkę poczucia humoru. W przyszłości chciałaby pisać powieści młodzieżowe z gatunku szeroko pojmowanej fantastyki (jedna taka już się tworzy). Prowadzi też poetyckie konto na Instagramie (@wierszykowniaa). W ramach hobby lubi czasem porysować.

Znajdziesz mnie w:
www.wierszykidladzieci.pl/poreba/

www.bajkowypodcast.pl/potega-wyobrazni/