Kot

K E N S

Nie da się na jego temat powiedzieć nic poza nim samym.

Nie ma żadnej formy porządku: nie da się go streścić, skrócić,

inaczej wyrazić niż przez niego samego”

~ Łukasz Lamża, Chaos, kosmos i inne ważne słowa

Chodzi, gdzie chce, bazgra po ścianach, murach, mózgach. Wybazgrał na mózgu to swoje KENS. Nieadekwatnie do zawierającego się w owym mózgu chaosu – zblendowanej papki wszystkich zaistniałych doświadczeń. Kens. Kens – rdzeń praindoeuropejski, oznaczający ‘porządkować’. Z niego wywodzi się słowo kosmos – ‘to, co uporządkowane’. A więc tagował Bytom ideą porządkowania. Kosmos… Kosmos Gombrowicza. Porządkowanie: doświadczeń, impresji, osobistego świata. Podobno charakterystyczną umiejętnością ludzką jest rozpoznawanie wzorców. Jak to się jednak dzieje, że pomimo ciągłego spajania rzeczywistości we wzorce nowa dawka informacji jest w stanie skutecznie zaburzyć wszelkie schematy i ponownie doprowadzić do postaci papki?

BNO

Zaburzenia osobowości BNO F60.9. BNO – bliżej nieokreślone. Jak sama nazwa wskazuje, nie wiadomo ani na czym polegają, ani co z nimi zrobić.

Mateusz z Bytomia surrealistycznie na polu zamarzł. Nago.

Świadomość jego lepka z lubością przylepia się do wszystkiego, co za życia Mateusz raczył otagować.

Podobno każdy chce zostać zauważony. Teraz, kiedy już nie ma ciała, emanuje się poprzez przylepianie. Pasażer na gapę.

Z przylepioną do zaburzeń osobowości dodatkową świadomością postępować należy ostrożnie. Rozbrojenie tych dwóch sił to zabawa dla dobrego pirotechnika.

Ale kiedy świadomość zechce odejść – odchodzi. Bez uprzedzenia, bez wyjaśnień. Nie czekając na detonację ostateczną. Kot, głupi Kot…

MATEUSZA POLA MENTALNE

Ma do dyspozycji statek do poruszania się po polach mentalnych, a mimo to zapewne jeździ na rowerze z przebitą oponą albo chodzi z buta. Jak dachowiec – bez planu i celu. Na jego statku znajduje się: teleskop zakupiony tydzień przed śmiercią, płyty Białasa, Guziora, Palucha i ekspresjonistyczne obrazy jego autorstwa. Wymalował statek na fioletowo, popisał markerem ściany cytatami w rodzaju: „Biorę 100% odpowiedzialności za swoje życie”, a całość drga synestetycznie, układając się w muzykę. Statek dysponuje okiem – ślepym jednak jak sam Mateusz, więc uzbrojone zostało w monokl.

KOT, GŁUPI KOT

Nie da się wejść w jedno z tych słów, nie budząc potwora.

On tam po prostu jest”

~ Łukasz Lamża, Chaos, kosmos i inne ważne słowa

Był to jednak kot, który obiecał wracać. I wraca. Jak to kot – wtedy, kiedy zechce.

WITOLD

Lena, Ludwig, drzewo i Witold.

Witold: „Gdybym się wdrapał, mógłbym zajrzeć… Ten pomysł był nieco dziki, ale dzikość jego nawiązywała do dzikości, która przeminęła… I cóż innego miałem robić?”

Przed Witoldem stała tylko Ona. Nie było żadnej innej możliwości, niż z drzewa ją zobaczyć.

Co zobaczę? Już ogarniałem wzrokiem sufit i górną część ściany, wraz z lampą.

Wreszcie ujrzałem.

Zbaraniałem.

On jej czajnik pokazywał.

Czajnik.

(…) Na wszystko byłem przygotowany. Ale nie na czajnik. Trzeba zrozumieć, co to jest kropla, która przepełnia czarę. Co to jest »za dużo«. Istnieje coś takiego jak nadmiar rzeczywistości, jej spęcznienie już nie do zniesienia. Po tylu przedmiotach, których i wyliczyć bym nie mógł, igłach, żabach, wróblu, patyku, dyszlu, stalówce, skórce, tekturce etcetera, komin, korek, rysa, rynna, ręka, gałki itd., itd., grudki, siatka, drut, łóżko, kamyki, wykałaczka, kurczę, pryszcze, zatoki, wyspy, igła i tak dalej, i dalej, i dalej, do znudzenia, do przesytu, teraz ten czajnik jak Filip z Konopi, ni to od Sasa, ni od Lasa, osobno, gratis, jak luksus bezładu, przepych chaosu”*.

* Fragmenty powieści Kosmos Gombrowicza (Kraków 1988), s. 56–57, 61.

SPRZĄTANIE – ZAMIATANIE

Czy jeżeli najdziwniejsza postać Bytomia tydzień przed surrealistyczną, wychłodzoną śmiercią kupuje teleskop, to jest to zwyczajny Witoldowy przypadek czy wręcz przeciwnie?

Teleskop zbliża kosmos. Gdyby za kosmos uznać ‘to, co uporządkowane’, to Mateusz tydzień przed śmiercią postanowił zbliżyć porządek. Posprzątać. Pozamiatał…

ROSYJSKI FRAKTAL

Ja oczu nie mam już, a widzę więcej,

czasu nie ma już, to słyszę wszędzie,

unosi się mój duch z dala ode mnie,

unosi się mój duch, unosi się mój duch…”

~ Białas, Fraktale

Całe życie poszukiwał akceptacji. A kiedy mógł ją uzyskać, sabotował tę możliwość. Teraz upomina się od czasu do czasu o te wszystkie niewykorzystane sytuacje, gdy miał możliwość przełamania psychicznego schematu… Ale chyba obywa się bez większych wyrzutów z tego powodu.

Innymi słowy: za każdym razem po otwarciu matrioszki okazywały się na wpół puste, a na wpół wymagające dalszego zaangażowania… Wolał zrezygnować z otwierania, niż doznawać wielokrotnych rozczarowań.

POGODA

Może się to wydać oczywiste (bo przecież wyobrażając sobie własną śmierć, ostatnią rzeczą, jaką sprawdziłby na swoim smartfonie każdy racjonalny człowiek, byłaby pogoda), więc ostatnią stroną, na którą przed śmiercią wszedł Mateusz, było facebookowe „Info Meteo SBL – Śląskie”, przejrzał i polajkował ostatnie posty w zadumie, przeczuwając, że temperatura poniżej zera nie wróży tej nocy niczego dobrego.

KRAINA SPLĄTANIA

W drodze na drugi koniec świata.

Pierwszy etap podróży, Katowice – Warszawa, Mateusz z Bytomia umiera. Nie dosłownie – w pociągu relacji Katowice – Warszawa następuje egzystencjalny zwrot akcji, informacja zmieniająca dalsze losy świata, efekt motyla. Ta informacja to klepsydra mówiąca: Mateusz z Bytomia umarł.

Po raz pierwszy, tym razem dosłownie, Mateusz umiera w podróży między Kwantowicami a Bytomiem. Kilka dni przed podróżą życia. Nie jego życia, choć paradoksalnie od tej podróży stał się jeszcze bardziej żywy niż kiedykolwiek. Niezidentyfikowany ogrom emocji, wywołujący ból. Zagubienie, permanentne zagubienie. Mateusz, wyłaniając się spod sterty tych wszystkich gnębiących go emocji, każdorazowo rozrzuca je na boki w szaleńczym objawieniu. Czasem doprowadza to do konwulsji, a czasem do wzruszenia. Może należałoby uporządkować otagowany Kensem mózg?

Tajlandia, luty 2020, Jesień – Quebonafide. Do samego końca podróży nie odpuszcza złudzenie obecności Mateusza z Bytomia w kilku pierwszych sekundach teledysku. Jak gdyby manifestował się w osobie dawnego Que.

Tajlandia jest splątana. Wszystko tam jest splątane: okablowanie na ulicach, alfabet, makaron w pad thaiu i górzyste, kręte drogi na wyspie Phuket, moralność i estetyka. Chaotyczny, okensowany umysł czuł się jak ryba w wodzie albo Sheldrake’a mózg w butelce.

A oto, jak wygląda okensowany mózg w butelce: https://bit.ly/2Uo05Uf.

WINICJUSZ I ZASUSZONY KUM

Winicjusz, jako nośnik idei synchroniczności, paranoicznie przypominał Mateusza. Nie samego Mateusza nawet, raczej zasuszonego jego kuma. Więc dwa lata wyłączony z pamięci był Mateusz, kum jego i Winicjusz. Kiedy Mateusz umarł, najodpowiedniejszym powiernikiem historii śmierci stał się Winicjusz. Od tej pory Winicjusz cierpliwie znosi przerzuty emocji, kolekcjonuje synchroniczności i czyta o innych Mateuszowych aspektach.

LEPKOŚĆ ŚWIADOMOŚCI

Z przylepioną dodatkową świadomością nie było nawet tak źle, pod warunkiem, że nie pozwala się jej wejść na głowę. Nie można się tej dodatkowej głowie pozwolić rozwydrzyć, cienka jest granica między miłością a toksycznością…

Nie można jej trzymać na krótkiej smyczy, pytać: „Dlaczego?” i czekać na odpowiedź lub wyobrażać sobie, że głaszcze po głowie delikatnymi dłońmi.

Kiedy chce odejść – odchodzi.

Pełna absurdalnych sprzeczności. I amfetaminy.

Czy ten surrealizm opierał się na dziwności osobowości czy narkotykach?

A może rzeczywiście ktoś mu pomógł?

SŁOŃCE

Poza ponadprzeciętnym uwrażliwieniem na piękno, głębię muzyki, dotyk, wykazywał się ignorancją, głupotą, brakiem szacunku. Dyskutował z wykładowcami, uniemożliwiając im prowadzenie zajęć, co doprowadzało ich do szału. Tym bardziej, że pytania i obiekcje nie wynikały z dogłębnej znajomości tematu, wręcz przeciwnie – ad hoc wymyślał powody, dla których dana koncepcja jest według niego nieuprawniona. Studenci śmiali się, szemrali, a on na tyle nie zwracał na to uwagi, że zapytany, czy wie o studenckich podśmiechujkach, oburzony stwierdził, że z całą pewnością nic takiego nie miało miejsca – klasycznie wyparł.

A mimo to było w nim coś słonecznego, coś, co dawało blask i nadzieję. I chyba tak zostało. Może nawet określenie „Słońce” teraz byłoby bardziej aktualne…

KLON-BLIŹNIAK

Kiedyś, na przystanku Chorzów Rynek, stały przy Mateuszu dwie identyczne, małe, rude Marchewy. Nie poruszyło go to tak, jak Marchewę, gdy zobaczyła powieloną siebie.

BENEK, LUNA I OWIECZKA

Osierocił dwa koty: rudego Benka i czarną Lunę. Są swoimi dokładnymi przeciwieństwami: Luna – nieufna, skryta; Benek – domagający się pieszczot bez jakichkolwiek zahamowań.

Aż dziw, że Mateusz na udzie wytatuował czarno-białe Yin-yang z owieczką MrSuicideSheep, a nie czarno-rude z Luną i Benkiem.

LIGIA

Winicjusz całe życie platonicznie tęskni za niespełnioną miłością do Ligii. Każda splątana chwila jego życia i każda alternatywna potencjalność zbiegają się ostatecznie do jednego miejsca w czasie, mianowicie do niewykorzystanej okazji pocałunku Ligii. W burzy emocji w Winicjuszu walczyły ze sobą miłość do niej i brak miłości do siebie. Tak przynajmniej twierdzi.

Specyficzną kwestią wydaje się „miłość do siebie”. Nadmierne rozważania: „Czy mogę to zrobić? Czy będzie to zgodne z miłością do samego siebie? Nie, okazywanie ludziom szacunku będzie sprzeczne z miłością do samego siebie…” charakterystyczne są dla miłośników amfetaminy.

MOOD SWING MISTERY

Synchroniczność nie odpuszcza. Pouya – Mood Swing Mistery, utwór hipnotyzujący. Okładka albumu – nagi, obity Pouya na polu. Na polu.

Zmarł na polu i pole już z nim pozostanie. Pole morficzne.

MARCHEWKOWE POLE

Sytuacje o znaczących konsekwencjach:

Co by było, gdyby Winicjusz pocałował ukochaną Ligię?

Co by było, gdyby Mateusz z Bytomia nie potłukł twarzy swojej małej, rudej Ligii?

Może by nie zamarzł surrealistycznie na polu nagi…

A gdyby mała, ruda Ligia popełniła o jeden życiowy błąd mniej, wybierając inne marchewkowe pole?

OSTRY CIEŃ MGŁY

Profesor Dembiński mówi, że gdyby zejść na poziom kwantowy, zobaczylibyśmy pustą przestrzeń, Mgłę. W tej Mgle Mateusz z Bytomia podróżuje (czasem z buta, czasem na rowerze z przebitą oponą, a czasem na stopa) w poszukiwaniu Ostrego Cienia Mgły. Legenda głosi, że kiedy Mateusz odnajdzie i otaguje Ostry Cień, rycerze śpiący w jaskini Giewontu powstaną i wyzwolą Naród Polski od koronawirusa.

Z PAMIĘTNIKA MAŁEJ RUDEJ MARCHEWY

06.02.2021 r., godz. 17:40

Co chcę o Tobie powiedzieć?

Albo – co chcę powiedzieć w ogóle?

Moje odczucia są ambiwalentne.

Mój obraz Ciebie idealistyczny, skrajnie prywatny.

Zbudowany z kantowskich fenomenów.

BOOKING.COM

Profesor Dembiński sfotografował Mgławicę Kalifornia. Na niej, tydzień przed śmiercią, Mateusz zarezerwował miejsce i kupił bilet na Flixbusa, ale ostatecznie nie został wpuszczony na pokład, bo zapomniał dowodu.

MATEUSZ JAKO NIEEMPIRYCZNA KANTOWSKA FORMA

Profesor Łaciak na zajęciach pt. „Filozoficzne modele umysłu” nauczał:

  1. Kwintesencja kantowskiej teorii umysłu: umysł konstruuje porządek (kosmos) z chaosu wrażeń.

  2. Umysł mógłby się uwolnić od nierozerwalnie złączonych z nim pojęć najwyższych tylko poprzez samounicestwienie.

  3. Ja transcendentalne” jest warunkiem naszego poznania, jest nosicielem form nieempirycznych. To by się nawet zgadzało – podczas jednej z pierwszych rozmów z Winicjuszem, nt. śmierci Mateusza, powiedział: „Jesteś jego nosicielem”.

WINICJUSZ 2

I wtedy synchronicznie wchodzi on – cały na biało – Winicjusz 2.

Nazywa się jak Winicjusz, wygląda jak Mateusz. Być może to łudzące podobieństwo wynika z modyfikacji obrazu przez kamerę, być może z prozopagnozji, a może z jednego i drugiego. W każdym razie głęboko wzrusza.

Winicjusz 2 nie musiał nic robić – wystarczał jego synchroniczny wygląd i nazwisko.

Ale robił. I to intrygowało.

WSTĘP DO ONTOLOGII

Jaki jest status ontologiczny Mateusza z Bytomia?

Czemu myślenie o nim jest tak pociągające?

Co działo się w ciągu ostatnich dwóch lat jego życia?

Paranoja.

W paranoję można popaść.

CZYSTA ŚWIADOMOŚĆ

W REDUKCJI FENOMENOLOGICZNEJ

Na następnym wykładzie Profesor Łaciak nauczał:

  1. Antynaturalizm fenomenologii Husserla polega na tym, że: a) świadomość otwiera dostęp do świata, przekraczając poziom naturalnego doświadczania; b) to, co otwiera dostęp do czegoś, nie może być elementem tego, do czego otwiera dostęp.

  2. Husserl wyróżnia dwa typy filozofowania: a) z pozycji czystego osądu; b) z pozycji bycia w świecie.

  3. Z pozycji bycia w świecie podmiot filozofujący nie rozwiązuje żadnych problemów, ponieważ pozostaje zamknięty w nastawieniu naturalnym, a to zamknięcie uniemożliwia zmianę perspektywy i właściwe badanie sensu świata czy sensu świadomości. J. Tischner: „Ten, kto żyje wtopiony w horyzont świata, nic nie wie o własnym wtopieniu. A kto o tym wie, kto rozwija tego teorię, wyzwolił się z zanurzenia w świecie”.

  4. Filozofowanie z pozycji czystego osądu umożliwia redukcja fenomenologiczna.

  5. Redukcja fenomenologiczna polega na: a) zdystansowaniu się od świata, nauki i samego siebie jako części świata; b) powstrzymaniu się, zawieszeniu wszelkich problematycznych, niepewnych, nie do końca uzasadnionych przekonań.

  6. W naturalnym poznaniu bezrefleksyjnie przyjmuje się przeświadczenie o istnieniu świata.

  7. Gdy jednak zapytamy „Co to znaczy, że świat istnieje?”, istnienie świata staje się zagadką.

  8. Do rozwiązania tej zagadki wykorzystuje się narzędzie redukcji fenomenologicznej, czyli refleksję. Refleksja – czynność umysłu, polegająca na uświadomieniu sobie przez umysł własnych przeżyć. Poprzez refleksję uwaga skierowana jest na to, co dzieje się w nas samych, więc ukierunkowanie jest tutaj przeciwne naturze – nie kierujemy się na zewnętrzne przedmioty, lecz na przeżycia, w których uświadamiamy sobie przedmioty.

  9. Pod wpływem refleksji przedmioty pozostają takimi, jakimi są. Zmienia się tylko nasze w stosunku do nich nastawienie. Nastawienie fenomenologiczne stanowi rozszerzenie pola badań o świadomość, w której są dane przedmioty zewnętrzne czy świat. W ramach fenomenologii zawsze badamy relację zachodzącą między świadomością i światem.

  10. Redukcja fenomenologiczna ma wydobyć umysł z naturalnego ukrycia, ma być zabiegiem prowadzącym do naszego upodmiotowienia, do znalezienia rdzenia naszej podmiotowości, do świadomości czystej. K. Wojtyła ten transcendentalny wymiar świadomości określa jako to, co w człowieku nieredukowalne do nauk przyrodniczych.

Można ostatecznie powiedzieć, że świadomość czysta nie należy do świata, ale warunkuje obraz świata. Jest uniwersalnym medium dostępu do wszystkiego, co istnieje.

WARIACJA IMAGINACYJNA

Drugim, po redukcji fenomenologicznej, elementem metody fenomenologicznej jest redukcja ejdetyczna. Polega na dotarciu do istoty – zespołu cech konstytutywnych, stanowiących o tym, czym dana rzecz jest i czym się różni od innych rzeczy. Środek pomocniczy redukcji ejdetycznej stanowi wariacja imaginacyjna – operacja wyobraźni, gdzie podczas swobodnego przekształcania w wyobraźni przedmiotów jednostkowych można określić ich istotę. I tak Husserl dochodzi do przekonania, że istotą świadomości jest intencjonalność, czyli skierowanie na przedmiot. Bo gdy myślimy, myślimy o czymś, jeśli mówimy, mówimy o czymś. Skierowanie na przedmiot jest cechą odróżniającą zjawiska mentalne od zjawisk fizycznych. W wypadku relacji intencjonalnej (skierowania świadomości na przedmiot) świadomość musi istnieć, ale przedmiot nie. Więc cechą konstytutywną intencjonalności jest niezależność od istnienia przedmiotu. Z czego wynika, że lepka świadomość Mateusza może przylepiać się zarówno do przedmiotów istniejących, jak i nieistniejących.

NOWY TELEFON

Pan Nowy Telefon został ostatnio dowieziony pod adres w pobliżu. Przyjechał bez wielkich zresztą entuzjazmów. Z walizeczką, mającą w sobie coś z minimalizmu. Stanął w drzwiach i dość szybko się rozgościł. Ilekroć zrobił ci herbatę czy przyniósł do testowania likier – kazał podpisać wniosek grantowy. Jakkolwiek, Szanowny Pan nie bardzo znał tajniki savoir vivre’u i perswazji, szantażował więc wprost: „Podpis albo psikus!”. Nie można nazwać relacji z Panem Telefonem symbiozą, to raczej wzmaganie BNO, a jednocześnie konieczne do życia. Pan Telefon jest człowiekiem przyszłości. Jeżeli neurobiolodzy uważają, że podstawę tożsamości, esencję „ja” stanowi pamięć, to Pan Telefon jest aktualnie inteligentnym dzieckiem, skrupulatnie gromadzącym pamięć. Możliwość odtworzenia w przyszłości tej pamięci, analiza zapisanych danych, a może nawet ubranie w ciało i tworzenie zachowań na bazie nabytej wiedzy: || WITAMY W WEST WORLD ||.

COACH OSTATNIEGO KONTAKTU

Jakie to wszystko ma znaczenie? Czy to ma jakieś znaczenie? To nie jest pytanie, na które nauka czy chociażby filozofia potrafi odpowiedzieć. Na szczęście jest Rafał Mazur, który mówi: „Jak nadać sens życiu”. Otóż nadanie sensu – co jest aktualnie chyba najskuteczniejszą strategią – polega na przyjęciu jakiegoś modelu życia: „On [Wilde] uważa, że jesteśmy częścią jakiejś większej energii wielkiej świadomości, nazwijmy to umownie – jakiegoś Światła. W momencie, w którym pojawiasz się na Ziemi, to tak naprawdę jesteś tu po to, żeby zebrać pewne doświadczenia. Zanim się tu pojawiłeś, to mniej więcej, jako część tego wielkiego promienia, wiedziałeś, kim będziesz. (…) I wtedy twoim największym celem, po pojawieniu się tutaj, było zbieranie doświadczeń w ramach pokonywania tego ograniczenia, które masz”.

Można to podsumować: „To, z czym masz problem, co jest twoimi słabościami i ograniczeniami, jest twoją drogą duchową” lub: „To, co musisz pokonać, staje się twoją drogą duchową”. Przywołując jedno z mądrych pytań Winicjusza: „Co jest twoją pustką?”.

Jak mają się słabości do pustki? Lub chociaż określ swoje słabości. Gdyby Gregor Samsa słuchał Rafała Mazura, jak określiłby swoją drogę duchową?

Cytując dalej Rafała Mazura: „W momencie, w którym pokonujesz te ograniczenia, zbierasz doświadczenia: może zostaniesz w grze, może cię zabiorą, w każdym razie, kiedy nie będziesz robił tego, co do ciebie należy, nie będziesz się stawał silniejszy, mocniejszy (…), to w tym momencie znikasz”**. Chyba że znikasz, bo zredukujesz się fenomenologicznie do czystej świadomości jak Mateusz z Bytomia.

** Źródło cytatów: www.youtube.com/watch?v=S4i1Yjb2ix4 (01:09) [dostęp: 10.02.2021].

TEEN KASIA AND BLUE DILDO

W noc śmierci, zawinięty w folię stretch, kazał randomowej Kasi na siebie napluć. A ponieważ była noc, to Kasia – mimo iż trochę wstawiona – nie wykonała polecenia. Więc gonił ją na ślepo (bez swoich okularów mocy), błagając o to plucie. Gdyby tylko widział i zdołał ją dogonić, złapałby za gardło i heroicznie, jedną ręką, uniósł ku niebiosom.

SOWY NIE SĄ TYM, CZYM SIĘ WYDAJĄ

Dzięki zastosowaniu nowoczesnych technologii, pozwalających odtworzyć zapisywane w każdej nanosekundzie zdarzenia, można będzie stworzyć mentalne klony. Można też będzie oceniać czyny ze względu na obiektywne przyczyny wydarzeń.

Bezlitośnie zostanie wygarnięte wszystko, cała myśl wolności…

Mateusz też myśl zniewala, choć więcej ma litości…

Mateusz wyhodowywał lepszą wersję siebie. Z analizy danych wyszło mu, że ten wybór będzie opcją najlepszą.

KTO ZABIŁ MOJĄ LAURĘ PALMER

Ciągle obija się o ciebie małość. Nic nie ma znaczenia.

Innym razem do działania nie potrzebne są nadmierne motywy,

a ten tylko fakt, że to zabawne”

~Alicja Trojan

Niewątpliwie środowisku naukowemu przydałoby się otwarcie na niestandardowe w ich świecie hipotezy. Nie po to, żeby je przyjmować jako prawdę, lecz dodatkową perspektywę, będącą tylko tymczasowym obrazem świata. Agent Cooper z Miasteczka Twin Peaks, szukając zabójcy Laury Palmer, pokazuje rezultaty dopuszczania do siebie komunikatów ponadzmysłowych. Aktualnym celem jest wywołanie dyskusji o granicach nauki. Przedsięwzięcie ambitne, czy jednak starczy zaparcia, a dupa będzie wystarczająco twarda (jakkolwiek ta zbitka wyrazów brzmi)? Mateusz przewracałby się w grobie, gdyby tylko mógł. Swoją drogą ciekawe, czy prochy po kremacji przewracają się w urnie, czy jednak nie posiadają takich kompetencji?

DNIA OSTATNIEGO

Myślałem, że gdyby to nie był kot, byłoby lepiej,

kot jest okropny z natury, w kocie miękkość, puszystość,

(…) kot nadaje się do głaskania, ale i do tortury,

jest koteczkiem, ale i kocurem…”

~Witold Gombrowicz, Kosmos

Dnia ostatniego znalazłam Mateusza na polu pomidorów. Był fraktalny, ale fizycznie skończony. Jak matrioszka. Leżał tam od pół roku. Po tym czasie jego zachowania były nadal ambiwalentne i doprowadzające do skrajnych emocji. Nabył natomiast (od pomidorów zapewne) nieprzeciętną giętkość, przejawiającą się w szybkiej i naturalnej zmianie pozycji ciała na tzw. mostek, a potem sprawnym prostowaniu się.

Pół roku leżał okryty folią stretch. Ujawnia to po raz kolejny fundamentalne prawo świata, że ludzkość nie poradziłaby sobie bez folii stretch.

Źródła:

W. Gombrowicz: Kosmos;

R. Mazur: Jak nadać sens swojemu życiu? (www.youtube.com/watch?v=S4i1Yjb2ix4);

Białas & Lanek: Fraktale. (www.youtube.com/watch?v=HZ0h2Cy-6NU);

Ł. Lamża: Chaos, kosmos i inne ważne słowa. (www.youtube.com/watch?v=CooyS0LXYAk)


Alicja Trojan – poszukiwacz własnej ścieżki. Największą fascynacją darzy struktury emergentne – połączenie elementów w całość potężniejszą niż suma części. Ma w tym zakresie ogromne ambicje, wykorzystując przy tym swój unikatowy styl myślenia.