Humanistyka prouczniowska – bunt młodych dydaktyków

„Szpol” to nie miejsce na suche sprawozdanie. Otwarcie oznajmiamy, że na listopadowej konferencji Europe Direct Śląskie nie ukrywali_łyśmy cisnących się do oczu łez, drżenia głosu i zdecydowanego (choć momentami bezsilnego) sprzeciwu. Jako studenci_tki filologii polskiej – i przyszli_łe dydaktycy_czki – próbowali_łyśmy poskładać niepasujące do siebie elementy układanki polskiego systemu szkolnictwa.

Młodzi gniewni

W naszych mediach społecznościowych zapytali_łyśmy osoby czytelnicze o to, co wkurwia polską młodzież i jakie sugerują pomysły na zmianę społeczną w kraju. Największe emocje wzbudziły – czemu wcale się nie dziwimy – kwestie klimatu i ekologii. Wskazywali_łyście na problemy dotyczące zwierząt: nielegalne hodowle, brak informacji o możliwościach wspierania inicjatyw im pomagających, a także konieczność wycofania testowania na nich produktów.

Nie mamy możliwości kupowania zero waste w sklepach i restauracjach. Brakuje nam tworzyw z recyklingu. Ponadto wskazujecie jako problem powszechną betonozę, brak dofinansowań na plant-based alternatywy wobec mięsa, a także smog i wysokie ceny produktów wegańskich. Podpisujemy się pod tym.

Kwestia edukacji wydaje się szczególnie paląca – szkolni pedagodzy i psychologowie są zazwyczaj niekompetentni, mają przestarzałą wiedzę oraz uprzedzenia, brakuje im empatii. Uczniowie nie otrzymują skutecznego doradztwa zawodowego i, oczywiście, pozbawionej wstydu i powielania stereotypów edukacji seksualnej. Wkurwia Was (i nas) stygmatyzowanie rożnych grup społecznych, zamiast edukowania społeczeństwa na ich temat, jak również absurdalne podziały (np. w dress-codzie) na chłopców i dziewczęta – patriarchat wciąż sięga głęboko struktur szkolnych. Pozostając już przy heteronormie i patriarchacie, denerwuje Was także pink tax, brak opłacania domowej pracy reprodukcyjnej kobiet, powszechna kultura gwałtu i nierówność płacowa.

Nieważne, jak bardzo władza próbuje temu zaprzeczać, państwo polskie nie jest wygodne ani inkluzywne: brakuje ułatwień dla osób z niepełnosprawnościami, ochrona zdrowia psychicznego jest w opłakanym stanie (szczególnie psychiatria dziecięca), a opieka socjalna nie spełnia wymagań potrzebujących – świadczenia są niskie, a ich otrzymanie jest uwarunkowane niemożliwością dorobienia nawet złotówki.

Martwi Was (i nas) konflikt na granicy – pozostawieni sami sobie, zdani na pomoc niezależnych organizacji uchodźcy, którzy w sytuacji zagrożenia życia muszą mierzyć się z uprzedzeniami i odmową wsparcia instytucji państwowych. Pozostajemy również w dużej mierze społecznością prekarną: usamodzielnienie się młodej osoby jest bardzo trudne, brakuje nam odpowiedniego wynagrodzenia w stosunku do kosztów życia i utrzymania, często cierpimy z powodu niestabilnej formy zatrudnienia – pozbawieni jesteśmy bezpieczeństwa ekonomicznego i kumulacji oszczędności, a nasze pieniądze pochłania patodeweloperka.

Nie godzimy się na to

Wnioski, do jakich doszli_łyśmy wraz z innymi młodymi dydaktykami w porozumieniu z Leną Kolarską-Bobińską – Ministrą Nauki i Szkolnictwa Wyższego w latach 2013–2015, posłanką do Parlamentu Europejskiego w latach 2009–2013 – stawiają w centrum empatię, podmiotowość i humanistykę holistycznie postrzegającą ucznia.

Marzy nam się, by szkoła przygotowywała swoich podopiecznych do życia w społeczeństwie. Kluczowe są współpraca, rozmowa oraz wzajemne słuchanie. Okazuje się, że ramy ministerialne dają nam przestrzeń na poruszanie ważnych społecznie tematów i możemy elastycznie wykorzystywać programy nauczania – proponujmy społecznie zaangażowane lektury szkolne, poruszajmy tematy zdrowia. Jako dydaktycy powinniśmy zadawać uczniom słuszne pytania: Czy klimat może doprowadzić do wojen? Czy globalne ocieplenie może wzmóc migracje społeczeństw?

Chcemy, aby język polski jako przedmiot i humanistyka w ogóle nie był utożsamiany wyłącznie z obowiązkowymi lekturami odczytywanymi ciągle w ten sam sposób. Ze skamieniałym kanonem, który w obecnym systemie ogranicza. Z jedyną możliwą interpretacją, która nas więzi. Bo humanistyka jest czymś znacznie więcej. To literatura kształtuje naszą wyobraźnię i światopogląd, buduje nasz język, a tym samym pomaga kreować rzeczywistość. To między innymi humanistyka wpaja nam postawy społeczne i daje narzędzia do zmiany świata, otwiera drzwi, które dotychczas były zamknięte. Nie jest sztywnym zbiorem zasad, formułek i wzorów – jest płynna, zmienna i elastyczna, zupełnie jak my.

Zaproponowano zmianę nazwy przedmiotu „godzina wychowawcza” – lekcja powinna służyć utożsamieniu się z uczniem, wspieraniu go, a nie budowaniu dystansu. Warto, by w takich zajęciach uczestniczył seksuolog. Nie chcemy nadzorować i karać, a pomagać i słuchać. To czas na nawiązanie nici porozumienia, zniesienie barykad pomiędzy uczniami i wychowawcami, czas na zrozumienie oraz akceptację odmienności i wyjątkowości każdego z nas.

Własna interpretacja wiersza to własna interpretacja świata, jak zauważyła Aleksandra Lange. Zgadzamy się – myśląc według klucza, postrzegamy świat według klucza, uczmy zatem nadinterpretacji, nie interpretacji. Dajmy najmłodszym bezpieczną przestrzeń do powiedzenia „nie”, do wyrażenia własnej opinii, nie wykluczajmy i nie wyśmiewajmy.

Nauczyciele powinni być odważni – wymaga się od nich, by byli silnymi autorytetami, choć sami nie mają wsparcia w psychologu, metodyku, dyrektorze czy „pokoju nauczycielskim”, co omawiała Ewelina Kutaś. Pozostawieni sami sobie, przekazują swoją bezradność i samotność uczniom, co nie prowadzi do niczego dobrego. Mają jednak możliwość skutecznego i kolektywnego edukowania się na tematy prospołeczne, a co za tym idzie – wiedzę oraz szansę na stanie się autorytetami – na trudne pytania przestają odpowiadać „nie wiem”. Osoba, która decyduje się na zostanie nauczycielem, nigdy tak naprawdę nie kończy swojej edukacji, dlatego ważne jest, by system dawał dydaktykom potrzebne wsparcie oraz by umożliwiał im zdobywanie wiedzy nie tylko w ich głównej dziedzinie, ale także w zakresie nowych metod nauczania.

„Szpol” zawsze po Waszej stronie

Często pojawiają się u nas wiersze związane z depresją motywowaną odrzuceniem z powodu nietolerancji, teksty związane z transpłciowością i doświadczeniami nierówności płciowej, gdzie uczennice są traktowane inaczej niż uczniowie, teksty o potrzebie rozdziału państwa i kościoła, mającego coraz większe znaczenie legislacyjne w naszym kraju i monopolizującego wizję jedynej słusznej moralności, do której zmuszani są (nie tylko) młodzi ludzie. Osoby LGBTQIA+, przerzucane jako temat polityczny między poszczególnymi partiami, nie mają NIGDZIE w systemie oparcia – są całkowicie zależne od dobrej woli i empatii zwykłych osób czy samodzielnych, niezależnych organizacji. Brakuje nam edukacji antydyskryminacyjnej. Jesteśmy przejęci_te historiami o osobach, które były wyrzucane z domu za swoją transpłciowość lub bite przez opiekunów za homoseksualność. Media i narracja propagandowa naszej władzy także nie sprzyjają poprawie – można to nazwać po prostu szczuciem.

Widzimy wśród młodych osób bardzo dużą potrzebę buntu, potrzebę akceptacji i zrozumienia, która nigdzie nie zostaje zaspokojona. Ja, Anita Głowacka, dorastając, otaczałam się homofobicznymi znajomymi, uważającymi, że takich jak ja trzeba palić w piecach. Usprawiedliwiałam ich, co wpływało drastycznie na moją samoocenę i zdrowie psychiczne, nauczyciele nie reagowali, poddawali się, a psycholog był praktycznie nieobecny.

Ja, Agata Gołąbek, doświadczyłam negatywnych skutków ograniczającego systemu edukacji – traciłam zapał do zdobywania wiedzy, rozwoju osobistego i twórczego, bo wielokrotnie słyszałam, że po filologii czeka mnie praca wyłącznie w gastronomii, że są lepsi ode mnie, że moje zdanie się nie liczy. Musiałam wykonać ogrom pracy, by wyjść z tego marazmu i nie uwierzyć w te słowa. To właśnie dzięki humanistyce odnalazłam swój głos i jestem, gdzie jestem. Mam kontakt z wieloma młodymi osobami, które także czują się wykluczone i ograniczone przez pisanie oraz myślenie pod klucz maturalny, które czują się bezsilnie, bo nie mają w nikim oparcia. Dlatego dziś Wam mówimy – nie jesteście sami_e!

Zauważamy, że osoby należące do naszego magazynu lub nas czytające bardzo często mają w sobie skumulowane problemy – są np. osobami homoseksualnymi – i na to prawie zawsze nakładają się strach, depresja czy zaburzenia lękowe jako skutki często tragicznego traktowania ich w czasie dojrzewania. Szkoła, stanowiąca przecież „drugi dom”, powinna mieć w sobie cechy prawdziwego Domu – empatię, zrozumienie, przestrzeń na rozmowę, akceptację. Nauczyciele nie są dziś autorytetem, jakim powinni być, i pokazują, że żadne miejsce na świecie nie jest bezpieczne.

Dziękujemy za zaproszenie na konferencję i dziękujemy naszym Czytelnikom_czkom za przesłanie nam swoich propozycji.


Anita Głowacka – studiuje filologię polską oraz twórcze pisanie i marketing wydawniczy. Redaktor i korektor magazynu Szajn, zajmujący się w nim sprawami inkluzywności i edukacji genderowej. Współtwórca anarchistycznego literacko magazynu Szpol.pl. Swoją przyszłość planuje związać z interdyscyplinarnymi badaniami na pograniczu literaturoznawstwa i socjologii (głównie gender studies, queer studies i feminizmu). Pisze głównie publicystykę i poezję, a jego siłą napędową jest gniew i niezgoda na brak empatii. Inspiruje go drag queen Sasha Velour oraz poetka i wokalistka Patti Smith. Jest osobą niebinarną, dla przyjaciół Anot.

Agata Gołąbek  – dzięki filologii polskiej uczy się świata i ludzi, a dzięki twórczemu pisaniu uczy się samej siebie. Zawodowo pragnie zajmować się książkami – zarówno ich wydawaniem, jak i pisaniem. W wolnych chwilach ogląda filmy (w dużej mierze horrory), czyta książki (w dużej mierze horrory) i pisze (w dużej mierze horrory), a w zajętych chwilach rozwija się badawczo w kierunku grozy i feminizmu. Prześladuje ją widmo zalegających pozycji literackich do przeczytania, których stos wciąż się powiększa.