o
biad ugotowałam i zjadłam
gdy nie miałam na to ochoty
pozmywałam naczynia
pięć dni umyłam włosy po trzech uczesałam
jeszcze dwa tygodnie i wyniosłam śmieci
wstawiłam pranie zebrałam
ciekawe kiedy je wyprasuję
zamiatam teraz kurze trochę planów zobowiązań
wkopałam je pod łóżko i się przedawniły
wylewam sny z wczorajszej herbaty
fusy w kształcie pustki z kilogramem cukru
jak dobrze nie mam kremu na twarz ani zmarszczek
jestem taka młoda wciąż doświadczam świata
wszystkimi zmysłami co proszą o przerwę
dużo śpię w ogóle tracę czas
czytania i tańca pisania magisterki
mnóstwa rzeczy produktywnych i przyjemnych
i ten do zmarnowania
uczę się powoli zaczynam rozumieć
że to mi zwyczajnie potrzebne
a wyrzut sumienia znalazł drugi piszczel
błogosławiony suchy szampon nawilżane chusteczki
płatki na mleku i garść herbatników
guma do żucia zdalne bez kamerki
koc którym tak wyszło otulę się sama
miłe słowa z przedwczoraj gdy głaszczę się po twarzy
kończę rok z myślą
że go spędziłam
Natalia Wiśniewska – bardzo lubi pisać, więc rzecz jasna robi to rzadko. Uwielbia też czytanie, bo dzięki niemu może przenieść się w dowolne miejsce, nawet takie, którego nie ma.