Wiersze

dziewczynka bez zapałek

rodziła dzieci i gotowała rosół z makaronem

gotuje go do dziś

musiałabyś z babcią pomieszkać bo inaczej nic nie powie

tego szukasz w oczach skrzywieniu ust zębie co boli

od 20 lat między krzaczkami w ogródku

opowie ci tylko jak sąsiad trzymał babcię w szopie

żal jej było bo głośno krzyczała

przeczesuje siwy odrost parzy kawę wodą z węża

i podlewa kwiaty

szkoda było jak krzyczała

przyjechali w końcu po nią a ten młody przystojny zza płotu chodzi

do księdza wieczorami

ale całkiem dobra partia słyszała że studiuje medycynę może paula się zakręci

ziemniaki zjecie? sama zasiewała

babcia ci tego nie opowie a reszta nie żyje

musiałabyś z babcią pomieszkać

Moja Częstochowska

pod jej stopą się uczyłam pisać wiersze pisać zgody pisać tak

po prostu

ona pokazała jak się żegnać w imię ojca ducha syna

bożego amen maryja kaplica woda święcona tylko śliną

a ty maraton z witania nie nadążam między roszadami

nie nadążam na sztafetach

przepraszam za modlitwę w jej imieniu ojca

boga wszechmogącego prosto w cipkę prosto tam skąd przyszłam

prosto tam gdzie mnie nie chcieli prosto tam gdzie próbowałam nie

należeć do swoich współnależeć ale zakochałam się w mężczyźnie

zakochałam się w mężczyźnie i jak my mamy razem żyć

kiedy to ona mnie uczyła

znam tylko jej smak wiem tylko jak płacze

Jaki piękny świat

11 polskich srebrników złotników za olej rzepakowy zegarek na nadgarstku

zęby na nadgarstku zęby w dziąsłach szkorbut na ulicach śnieg

pani profka uważaj na feminatywy dupka chujka znowu przełożony kolos

nie mam o czym pisać nie mam o czym mówić wszystkie słowa powiedziano

nawet proste kocham cię wytarłam na chodniku jak na tarce

ściśnij mnie za szyję nie starcza mi oddechu na ten śliski styczeń

mówię ci w zodiaku gwiazdach mam te spojrzenia co mi rzuca na ulicy

w gwiazdach mam niechciane dłonie na pośladkach w pubie

ty mi wciskasz zęby w szyję i całujesz mnie jak swoją

usta-usta sztuczne oddychanie alert nie wychodzić z domu nie oddychać na ulicy

tak jakbym zamierzała

Asia Paula Oklińska – imion używa zamiennie (tak, jak zainteresowań). Na zmianę bawi się literami i odczynnikami w laboratorium. Krótki romans z filologią polską zakończyła przekonana, że woli słowa na języku od tych w podręcznikach. Ciągnie ją do wody i ludzi. Dopiero szuka zdań na wytłumaczenie tego, kim jest (chociaż podejrzewa, że gdyby je znalazła, nie chciałaby już tłumaczyć).