wiersze

Wymyślę ci rodzinę

mój stary wywraca ambony w lesie

robi to tak jak się podrzuca z gracją naleśnika

chłopak mojego starego robi zupę krem z oczu

najpiękniejszych osób spotkanych na ulicy

a były mojego starego dał kiedyś wpierdol typowi

który wyzwał mnie na ulicy od jebanych

moja matka mieszka w kawalerce z miękkim dywanem

zamiast uprawiać seks woli podnosić się na drążku

i robić mięśnie a babcia ze strony matki

kiedy ogląda barwy szczęścia i je ptasie mleczko

mówi z pogardą: nie interesują mnie takie facety

Tego

smarować usta kremem do twarzy

nauczyłam się od ciebie

i jeszcze że można czekać z odpowiedzią

i że można wolno myśleć i nic nie robić

stojącej na parapecie i zostawić po sobie wysypisko

tylko mieć stan lękowy i jeść cukierki z miski

Udusiłam się śmiejżelkami

kiedyś myślałam że mi wszystko ukradną

chodziłam po lesie i myślałam czy mi nie

ukradną roweru czy mi nie ukradną domu

znajdowałam miejsca gdzie złodzieje

rozbierali na części samochody ze świątecznymi

zakupami w środku widziałam zafoliowane scrabble

potem przeprowadziłam się do miasta

gdzie codziennie mnie ktoś kradł i ja zaczęłam

kraść i stało się to tak normalne jak rozciąganie

mięśni nóg jak ziewanie rano i przed snem

ktoś mnie kradł na piwo i ktoś mnie kradł pod kołdrą

ktoś kradł mi ubrania mieszkanie i psa którego

nie miałam bo został w domu rodzinnym

im normalniejsze stawało się kradzenie cukierków

z marketu tym bardziej lubiłam głaskać używane swetry

które dostawałam w prezencie czyli za darmo opakowane

w miękkie dłonie albo po prostu leżące na ławce

swetry w kryzysie bezdomności

Ola Wewior (ona/jej)(19) – osoba obserwująca, czytająca i grzebiąca w śmietnikach; lubi koncept grzyba, słowo „osesek” i słodycze z Pobiedzisk; studiuje kulturoznawstwo na UAM-ie. (ig: @eleonora.helmicka)